Mam dla Was jeszcze obiecanie zdjęcia z wczorajszego farbowania włosów. Niestety zdjęcia sprzed farbowania gdzieś posiałam (wiem wiem, roztrzepana jestem, ale obiecuję poprawę!)
Włosy farbowałam tym (zdjęcia opakowania też nie zrobiłam):
L'oreal Recital Preference nr 74 (w Polsce nazywa się to Mango u mnie Kupferblondtöne, czyli miedziany blond)
Jak mówi nam producent seria Recital Preference z Aktywatorem Połysku to trwała koloryzacja nadająca włosom szlachetny kolor pełen życia. Trwała koloryzacja i doskonałe pokrycie siwych włosów.
zawiera Opatentowane Barwniki Wysokiej Odporności,które mają większą objętość w porównaniu z tradycyjnymi barwnikami koloryzującymi. Dłużej pozostają we wnętrzu włosa, zapewniając długotrwały, intensywny kolor i pokrycie siwych włosów.
Dodatkowo dołączona do opakowania odżywka do wielokrotnego zastosowania, wzbogacona w filtry UV i witaminę E przedłuża blask koloru. Recital Preference to wyrafinowany kolor, który zachowa się na Twoich włosach o wiele dłużej niż po zastosowaniu innych farb. [Źródło]
Nie będę zagłębiać się w skład, bo szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć, co tam siedzi. Zdaje sobie sprawę, że jest w niej sporo chemii, ale jakoś nie mogę się zdecydować w końcu na zakup Czerwonej Henny Khadi, bo obawiam się, że nie będę ruda tylko czerwona.
Nie będę też pisała, co zawiera opakowanie i jak nakładać ją na włosy, bo to raczej większość kobiet wie. Dodam tylko, że po farbowaniu moje włosy nie są przesuszone, ani zniszczone, a poplątanie skutecznie zwalcza załączona do farby odżywka, którą uwielbiam! Zaraz po jej nałożeniu włosy są miękkie, gładkie, błyszczące i bez problemu można przeczesywać je palcami bez plątania, czy ciągnięcia. A do tego taka odżywka wystarcza, na 4-5 użyć, a że używam dwóch farb to mam i 2 odżywki ;)
Na moich włosach zaraz po farbowaniu w świetle dziennym (sporo słońca dzisiaj u mnie było, zdjęcie jest bez PS) wygląda tak:
A tutaj macie całe włosy (trochę ucięło mi czubek głowy, ale to zdjęcie najlepiej oddaje kolor, a już nie miałam czasu na robienie kolejnych) po umyciu, nałożeniu maski i samodzielnym wyschnięciu, też w świetle dziennym bez PS, czy innych upiększaczy.
Jak widać moje włosy są falowane i niesforne, ale postanowiłam ich nie prostować. Po wysuszeni suszarką są trochę mnie falowane, ale tej też używam tylko wtedy kiedy muszę (czyli o 5 rano przed pracą). Wiem, że po kilku myciach (a przy moim codziennym myciu po kilku dniach) kolor nie będzie już tak intensywny, ale i tak do następnego farbowania zawsze jestem ruda, a nie blond, a kolor jest bardzo naturalny. Wiele osób się pyta, czy to mój naturalny kolor włosów, z czym wiąże się kilka miłych zdarzeń w moim życiu ;) m.in. kiedyś na ulicy zaczepił mnie pewien chłopak i pytał o włosy i powiedział, że są super i idealnie do mnie pasują ;) czasami sama zastanawiam się, dlaczego nie urodziłam się ruda ;p
Jak wspominałam już tutaj jest to jedyna farba, którą bardzo lubię i która zaraz po zafarbowaniu daje taki kolor jaki chcę mieć, a nie jakiś czerwony jaki kiedyś mi wyszedł po użyciu innej farby, przez co myłam włosy 2 razy dziennie żeby jak najszybciej się spłukał i wyglądałam jak chodzący płomień.
Może nie jest to najtańsza farba (za jedno opakowanie zapłaciłam 6,45€), ale według mnie jest warta swojej ceny!
Nie wiem jak inne kolory, ale ten serdecznie Wam polecam! A Wy jakie farby lubicie najbardziej?
Pozdrawiam!