Cześć!
Przyszłam dzisiaj do Was z życzeniami świątecznymi!
Życzę Wam zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia.
Przepełnionych miłością i zapachem pierników,
pysznymi pierogami, soczystym karpiem.
Ponadto życzę Wam samych trafionych kosmetyków, które (jakkolwiek to zabrzmi ;p) będą robiły Wam "dobrze" ;)
i żebyście w przyszłym roku spełniły wszystkie Wasze "kosmetykowe chciejstwa" :)
W związku z tym, że jestem już w Polsce (dojechaliśmy około 2 w nocy) i nie zabrałam laptopa (bo nowy czeka na nas w sklepie) i zapomniałam aparatu (skleroza nie boli), to pewnie zniknę na jakieś 2 tygodnie, ale w styczniu wrócę do Was z górą kosmetyków!
Jak rozpakowywałam to wszystko co do mnie przyszło to do teraz mam banana na twarzy ;)
Pozdrawiam i do zobaczenia w przyszłym roku!
21.12.2013
18.12.2013
[RECENZJA] Eucerin DermoPurifyer - Aktywny krem na noc.
Cześć!
Dzisiaj mam dla Was recenzję ostatniego produktu firmy Eucerin z serii DermoPurifyer, który wpadł w moje łapki. O pozostałych produktach przeczytacie tu, tu i tu.
Jak jesteście ciekawe co sądzę o kremie na noc to zapraszam dalej!
Eucerin DermoPurifyer Aktywny krem na noc
Producent mówi nam, że jest to krem do codziennego stosowania dla skóry tłustej, z niedoskonałościami, skłonnej do zmian trądzikowych. Krem redukuje zmiany trądzikowe i zapobiega ich powstawaniu, odblokowuje pory, widocznie poprawia stan skóry, ma lekką formułę, która zapewnia szybkie wchłanianie, zapewnia regeneracje skóry podczas snu.
Składniki aktywne:
2% Kwas Mlekowy, kótry łagodnie reguluje funkcje skóry skłonnej do trądziku. Działa keratolitycznie (mikrozłuszczająco), antybakteryjnie a jednocześnie nawilża skórę.
Cechy produktu:
- niekomedogenny (nie zatyka porów),
- antybakteryjny,
- beztłuszczowy,
- lekka formuła zapewnia szybkie wchłanianie,
- stanowi idealną pielęgnację wspomagającą leczenie przeciwtrądzikowe,
- idealny jako podkład pod makijaż,
- nie powoduje interakcji z powszechnie stosowanymi lekami przeciwtrądzikowymi.
Skład:
Aqua, Cyclomethicone, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Sorbitan Stearate, Lactic Acid, Panthenol, PEG-150 Distearate, Bisabolol, Serine, Glycine, Lecithin, Alanine, Xanthan Gum, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Parfum, CI 77891.
[Źródło]
Produkt utrzymujemy w białej, miękkiej tubce o pojemności 50 ml. Jako aplikator służy nam dziubek. Opakowanie jest bardzo wygodne i lekkie. Minusem jest to, że tubka nie jest przezroczysta i nie widzimy ile dokładnie produktu nam zostało - możemy się tylko domyślać, bo w miarę ubywania produktu trzeba mocniej naciskać opakowanie, aby wydobyć krem.
Sam krem jest koloru białego i ma delikatny zapach, który nie utrzymuje się na skórze. Jego konsystencja jest lekka i bardzo łatwo aplikuje się go na skórę, przy czym nie zostawia tłustej warstwy - wchłania się do matu.
Cena i dostępność:
Apteki, sklepy internetowe, eBay, allegro. Cena za 50 ml, około 50 zł.
Co ja o nim sądzę?
Polubiliśmy się! Jest to chyba najlepszy produkt, który miałam z tej serii. Skóra jest po nim gładka, przyjemna w dotyku, rzadziej pojawiają się niespodzianki, a te które już się pojawią szybko znikają. Nie zatyka porów! Jest to chyba jeden z niewielu kremów (z tych które do tej pory miałam) o tak dobrym działaniu, który nie zawiera alkohol denat.!
Nie rozumiem tylko jednej obietnicy producenta, a mianowicie " idealny jako podkład pod makijaż". WTF?! Przecież to podobno krem na noc nie? Sama nazwa na to wskazuje. No chyba, że producent ma na myśli makijaż na nocne wyjścia. Przyznam się szczerze w tej wersji go nie próbowałam ;)
Poza tym moim zdaniem spełnia wszystkie obietnice producenta!
Serdecznie Wam go polecam!
Moja ocena może być tyko jedna: daję mu 6!
Dzisiaj mam dla Was recenzję ostatniego produktu firmy Eucerin z serii DermoPurifyer, który wpadł w moje łapki. O pozostałych produktach przeczytacie tu, tu i tu.
Jak jesteście ciekawe co sądzę o kremie na noc to zapraszam dalej!
Eucerin DermoPurifyer Aktywny krem na noc
Producent mówi nam, że jest to krem do codziennego stosowania dla skóry tłustej, z niedoskonałościami, skłonnej do zmian trądzikowych. Krem redukuje zmiany trądzikowe i zapobiega ich powstawaniu, odblokowuje pory, widocznie poprawia stan skóry, ma lekką formułę, która zapewnia szybkie wchłanianie, zapewnia regeneracje skóry podczas snu.
Składniki aktywne:
2% Kwas Mlekowy, kótry łagodnie reguluje funkcje skóry skłonnej do trądziku. Działa keratolitycznie (mikrozłuszczająco), antybakteryjnie a jednocześnie nawilża skórę.
Cechy produktu:
- niekomedogenny (nie zatyka porów),
- antybakteryjny,
- beztłuszczowy,
- lekka formuła zapewnia szybkie wchłanianie,
- stanowi idealną pielęgnację wspomagającą leczenie przeciwtrądzikowe,
- idealny jako podkład pod makijaż,
- nie powoduje interakcji z powszechnie stosowanymi lekami przeciwtrądzikowymi.
Skład:
Aqua, Cyclomethicone, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Sorbitan Stearate, Lactic Acid, Panthenol, PEG-150 Distearate, Bisabolol, Serine, Glycine, Lecithin, Alanine, Xanthan Gum, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Parfum, CI 77891.
[Źródło]
Produkt utrzymujemy w białej, miękkiej tubce o pojemności 50 ml. Jako aplikator służy nam dziubek. Opakowanie jest bardzo wygodne i lekkie. Minusem jest to, że tubka nie jest przezroczysta i nie widzimy ile dokładnie produktu nam zostało - możemy się tylko domyślać, bo w miarę ubywania produktu trzeba mocniej naciskać opakowanie, aby wydobyć krem.
Sam krem jest koloru białego i ma delikatny zapach, który nie utrzymuje się na skórze. Jego konsystencja jest lekka i bardzo łatwo aplikuje się go na skórę, przy czym nie zostawia tłustej warstwy - wchłania się do matu.
Cena i dostępność:
Apteki, sklepy internetowe, eBay, allegro. Cena za 50 ml, około 50 zł.
Co ja o nim sądzę?
Polubiliśmy się! Jest to chyba najlepszy produkt, który miałam z tej serii. Skóra jest po nim gładka, przyjemna w dotyku, rzadziej pojawiają się niespodzianki, a te które już się pojawią szybko znikają. Nie zatyka porów! Jest to chyba jeden z niewielu kremów (z tych które do tej pory miałam) o tak dobrym działaniu, który nie zawiera alkohol denat.!
Nie rozumiem tylko jednej obietnicy producenta, a mianowicie " idealny jako podkład pod makijaż". WTF?! Przecież to podobno krem na noc nie? Sama nazwa na to wskazuje. No chyba, że producent ma na myśli makijaż na nocne wyjścia. Przyznam się szczerze w tej wersji go nie próbowałam ;)
Poza tym moim zdaniem spełnia wszystkie obietnice producenta!
Serdecznie Wam go polecam!
Moja ocena może być tyko jedna: daję mu 6!
Dziękuję. Pozdrawiam!
17.12.2013
[RECENZJA] Eucerin DermoPurifyer - Matujący krem nawilżający na dzień.
Cześć!
Mam dla Was recenzję matującego kremu nawilżającego na dzień firmy Eucerin z serii Dermo Purifyer. Jest to dalszy ciąg recenzji całej serii - o toniku przeczytacie tutaj, a o żelu do twarzy przeczytacie tutaj.
Jak jesteście ciekawe, co sądzę o kremie na dzień to zapraszam dalej!
Eucerin DermoPurifyer Matujący krem nawilżający na dzień
Producent mówi nam, że jest to krem, przeznaczony do skóry przetłuszczającej się, mieszanej ze skłonnościami do zaskórników i zmian trądzikowych. Ponadto krem skutecznie przeciwdziała powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych, matuje i poprawia wygląd skóry, normalizuje produkcje sebum i zapewnia skórze odpowiednie nawilżenie, działa przeciwbakteryjnie i przeciw zapalnie.
Składniki aktywne:
- Licochalcone – łagodzi podrażnienia i w widoczny sposób pielęgnuje obszary skóry objęte stanem zapalnym,
- Decandiol – działa przeciwbakteryjnie i zapobiega podrażnieniom,
- Karnityna – reguluje produkcję serum.
- Licochalcone – łagodzi podrażnienia i w widoczny sposób pielęgnuje obszary skóry objęte stanem zapalnym,
- Decandiol – działa przeciwbakteryjnie i zapobiega podrażnieniom,
- Karnityna – reguluje produkcję serum.
Cechy produktu:
- niekomedogenny (nie zatyka porów),
- beztłuszczowy,
- nie powoduje wysuszenia skóry,
- nie zawiera substancji zapachowych i parabenów,
- nie powoduje podrażnień,
- nie powoduje interakcji z powszechnie stosowanymi lekami przeciwtrądzikowymi.
- beztłuszczowy,
- nie powoduje wysuszenia skóry,
- nie zawiera substancji zapachowych i parabenów,
- nie powoduje podrażnień,
- nie powoduje interakcji z powszechnie stosowanymi lekami przeciwtrądzikowymi.
Skład:
Aqua, Glycerin, Tapioca Starch, Alcohol Denat., Cetearyl Alcohol, Carnitine, Octyldodecanol, Dimethicone, Butylene Glycol, Glycyrrhiza Inflata Root Extract, Decylene Glycol, Sodium Chloride, Sodium Stearoyl Glutamate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethano.
Produkt otrzymujemy w białym, plastikowym opakowaniu z pompką o pojemności 50 ml. Jest bardzo higieniczne, bo nie wkładamy paluchów do środka (jest to mój ulubiony rodzaj opakowania). Buteleczka jest nieprzezroczysta przez co nie widzimy ile produktu nam jeszcze zostało (nawet pod światło). Pompka działa sprawnie, nic nie chlapie, jedno wyciśnięcie wystarczy na pokrycie całej twarzy i szyi. Opakowanie jest solidne, spadło mi milion razy i nic nie pękło, ani się nie uszkodziło.
Krem ma lekko żółtawy kolor i typową dla kremów konsystencję - nie przecieka przez palce, ale też nie jest bardzo gęsty. Zapach jest delikatny, ale wyczuwalny. Trudno mi go określić, ale jest zbliżony trochę do zapachu żelu do twarzy.
Cena i dostępność:
Krem (jak i cała seria DermoPurifyer) jest dostępny w aptekach i sklepach internetowych. Opakowanie 50 ml kosztuje około 50 zł. Ja swój kupiłam w jakiejś promocji w SuperPharm za około 35 zł.
Co ja o nim sądzę?
Po pierwszych kilku użyciach byłam bardzo zadowolona. Fajnie nawilżał, naprawdę dobrze matował, a skóra była gładka i przyjemna w dotyku, łatwo nakładało się makijaż. Niestety moja skóra szybko przyzwyczaja się do kremów i później nie było już tak kolorowo.
Po około 2 tyg pojawił się wysyp krost, szczególnie na policzkach, ale używałam dalej, stwierdziłam, że skora się oczyszcza i że to minie. Fakt minęło, po odstawieniu kremu! Dałam mu drugą szansę i po około tygodniu sytuacja się powtórzyła, ale też krostki zaczęły szybciej znikać. Niestety zauważyłam później wysuszanie skóry - po południu gdy po pracy zmywałam makijaż skóra wołała o krem nawilżający! Była sucha, ściągnięta i czasami, aż szczypała. Spojrzałam na opakowanie (wtedy pierwszy raz spojrzałam na skład, nie miałam jeszcze tego nawyku przed kupnem niestety, a babka w SP tak mnie zagadała, że nawet o tym nie pomyślałam) i co widzę? ALCOHOL DENAT! No i poszedł w odstawkę.
Obecnie używam go sporadycznie jak moja skóra ma gorszy czas, co objawia się wysypem krostek. Nakładam go po południu po zmyciu makijażu. Na te kilka godzin do wieczornego mycia twarzy mi nie szkodzi, a przy mniejszym wysypie naprawdę pomaga.
Czy kupię ponownie?
Raczej nie! Będę szukała czegoś bez tego wstrętnego alkoholu, co będę mogła używać na co dzień.
Oceniam go na 4!/6 za:
- nie zatykanie porów,
- nie przetłuszcza skóry
- początkowe przyzwoite matowienie,
- radzenie sobie z niewielkimi krostami.
Minusy to:
- Alcohol denat. w składzie,
- za to, że skora szybko się do niego przyzwyczaja.
Miałyście z nim do czynienia? Jak się u Was sprawdził?
Pozdrawiam!
15.12.2013
Catrice LASH FLASH!
Cześć!
Już w połowie stycznia 2014 r. ukaże się nowa limitowana edycja Catrice Cosmetics! Jesteście ciekawe co tym razem zostało dla nas przygotowane? To czytajcie dalej!
LASH FLASH to limitowana edycja (przede wszystkim) sztucznych rzęs! Najmodniejszym trendem w sezonie wiosna - lato 2014 będą rzęsy w rozmiarze XXL, czyli bardzo długie, pogrubione i wyraziste!
Catrice przygotowało dla nas 5 rodzajów gotowych sztucznych rzęs i jeden komplet kępek, z których można samodzielnie stworzyć odpowiadający nam look.
C01 Extravagant Volume Lashes
C02 Delicate Extension Lashes
C03 Maximized Expression Lashes
C04 Stunning Lengthening Lashes
C05 Single Lashes
C06 Classical Volume Lashes
Każdy komplet ma kosztować 3,99€.
Oprócz tego kolekcja zawiera czarny klej do rzęs,
który będzie kosztował 2,99€ oraz 2 maskary do rzęs, każda w cenie 4,49€.
010 Black
010 Ultra Black
Zainteresowało Was coś? Co chciałybyście mieć? ;)
Pozdrawiam!
Rozwiązanie zagadki!
Cześć!
Znalazłąm rozwiazanie tej zagadki!
To co znjaduje się w pałej złotej paczuszce to Misa Geum Ceol Giyun Jin/ Golden Snowflake Vitalizing Day Cream SPF15 PA+
Całe opakowanie wygląda tak:
Znalazłąm rozwiazanie tej zagadki!
To co znjaduje się w pałej złotej paczuszce to Misa Geum Ceol Giyun Jin/ Golden Snowflake Vitalizing Day Cream SPF15 PA+
Całe opakowanie wygląda tak:
Jest to nawilżający krem na dzień o dość gęstej i bogatej konsystencji, więc pewnie nie dla mnie. No ale zobaczymy. Czytałam, że pozostawia na twarzy lekki glow, czego ja osobiście nie lubię, wolę mat. Wypróbuję go w jakiś dzień kiedy nie będę wychodziła z domu - czyli pewnie w przyszłym roku ;)
Czy któraś z Was miała z nim do czynienia i może powiedzieć coś więcej?
Pozdrawiam!
14.12.2013
Zagadka!
Cześć!
Do jednej z azjatyckich paczuszek dostałam próbkę. Niestety cała jest w chińskich (a może koreańskich, japońskich?) krzaczkach i nawet nie wiem co to za firma i co się w środku chowa ;) wiem tylko (tyle znalazłam na opakowaniu) że ma SPF15 PA+. Może to BB, albo jakiś krem. Pomożecie?
Oto to cudo. Mam nadzieję, że któraś z Was wie co to ;)
Do jednej z azjatyckich paczuszek dostałam próbkę. Niestety cała jest w chińskich (a może koreańskich, japońskich?) krzaczkach i nawet nie wiem co to za firma i co się w środku chowa ;) wiem tylko (tyle znalazłam na opakowaniu) że ma SPF15 PA+. Może to BB, albo jakiś krem. Pomożecie?
Oto to cudo. Mam nadzieję, że któraś z Was wie co to ;)
Pozdrawiam!
13.12.2013
Paczuszka z Azji ;)
Cześć!
Przyszła dzisiaj do mnie paczuszka od mojego ulubionego sprzedawcy na Ebay. Jesteście ciekawe, co w niej było? To zapraszam dalej ;)
Przyszła dzisiaj do mnie paczuszka od mojego ulubionego sprzedawcy na Ebay. Jesteście ciekawe, co w niej było? To zapraszam dalej ;)
W paczuszce znalazłam:
SkinFood Peach Sake Silky Finish Powder. Jest to transparentny puder sypki, który "idealnie matuje i nie zatyka porów". Pierwszy raz usłyszałam o nim w jednym z filmików katOsu. Filmik znajdziecie tutaj, ja się skusiłam i mam nadzieję, że się nie zawiodę ;) Jutro z samego rana go wypróbuję ;)
Mała, perłowa buteleczka to It's Skin Power Formula 10 Effector Line - WR Effector. Jest to krem wodny mający zadanie przeciwzmarszczkowe oraz poprawiające gęstość skóry i jej odporność. Zawiera kawior, ekstrakt z jemioły i adenozynę. Zamierzam go nakładać pod krem na dzień. Zależy mi na redukcji (na likwidację nie liczę ;) drobnych linii i zmarszczek mimicznych - niestety jestem osobą, która wiecznie się uśmiecha i po 25 latach marszczenia czoła co nie co już na nim pozostało. Na pewno podzielę się z Wami wrażeniami. Obecnie używam z tej serii YE Effector i jestem z niego bardzo zadowolona, ale o tym już niebawem ;)
W paczuszce znalazłam standardowo próbki, tym razem 3 takie same - Missha BB Boomer, Baza pod bb krem tudzież (ewentualnie) podkład, chociaż przeznaczona jest głównie dla Bebików. Znalazłam skrajne opinie, jedni uwielbiają inni nienawidzą. Zobaczymy, czy ze mnie zrobi upiora, czy moja twarz będzie powalać "tłustym blaskiem", a może ja będę należeć do grona osób, które ją uwielbiają i kupię pełne opakowanie ;)
Miałyście któryś z tych kosmetyków?
Pozdrawiam!
12.12.2013
[RECENZJA] Eucerin DermoPurifyer - Tonik oczyszczający do skóry mieszanej, przetłuszczającej się i trądzikowej.
Cześć!
Dzisiaj mam dla Was recenzję toniku firmy Eucerin z serii Dermo Purifyer. Jest to dalaszy ciąg recenzji całej serii, o której wspominałam tutaj.
Jesteście ciekawe? To zapraszam dalej!
Eucerin Dermo Purifyer Tonik
Producent mówi nam, że jest to tonik przeznaczony do skóry mieszanej i przetłuszczającej się z zaskórnikami i zmianami trądzikowymi. Ponadto tonik ma odświeżać i oczyszczać skórę, odblokowywać pory, zapomiegać powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych, a do tego nie przesusza skóry.
Tonik zawiera 2% kwas mlekowy.
Cechy produktu:
- komedolityczny (odblokowuje pory),
- antybakteryjny,
- niekomedogenny (nie zatyka porów),
- beztłuszczowy,
-nie powoduje wysuszania skóry.
Badania kliniczne i dermatologiczne dowodzą: Doskonała skuteczność i brak podrażnień potwierdzone u pacjentów ze skórą skłonną do powstawania niedoskonałości i trądziku.
Skład:
Alcohol Denat, Aqua, Butylene Glycol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Methylparaben, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Phenoxyethanol, Poloxamer 124. [Źródło]
Produkt otrzymujemy w plastikowej butelce o pojemności 200 ml. Zamknięcie jest zakręcane, osobiście wolę zamknięcia z klapką - są wygodniejsze (zazwyczaj), ale to też nie sprawia większych trudności. "Dzióbek" dozuje odpowiednia ilość produktu, ale trzeba uważać żeby zbyt mocno nie ściskać butelki, bo oblejemy wszystko dookoła. Dzięki przezroczystej butelce jesteśmy w stanie kontrolować, ile produktów jeszcze nam zostało.
Sam tonik, ma ładny zielony kolor i dość intensywny, alkoholowy zapach (ale co tu się dziwić, skoro Alcohol Denat jest na pierwszym miejscy w składzie).
Cena i dostępność.
Tonik (jak i cala seria Eucerin Dermo Purifyer) jest dostępny w aptekach i w internecie. Cena to około 30 zł za opakowanie 200ml. Ja swój kupiłam w Super Pharm na promocji za około 20 zł (nie pamiętam już dokładnie).
Co ja o nim sądzę?
Po kilku użyciach - nie polubiliśmy się. Na zdjęciu możecie zobaczyć, ile go zużyłam. Niestety więcej nie byłam w stanie. Tonik strasznie wysuszył i podrażnił moją skórę! Fakt miała ona wtedy gorszy czas, ale nie byłam w trakcie żadnej kuracji antybiotykowej i nie używałam nic, co mogłoby ją tak wysuszać! A miała gorszy czas, bo miałam ogromny wysyp większych i mniejszych krostek (nie wspominając już o zaskórnikach, z którymi walczę od wielu lat), ale przecież jest to produkt przeznaczony właśnie do skóry trądzikowej nie? Moim zdaniem powodem wysuszania jest wspomniany już wyżej Alcohol Denat. Niestety przed zakupem nie zwróciłam uwagi na skład i żałuję, bo od dawna wiem, że ten składnik mi nie służy i unikam go jak diabeł święconej wody.
Nie dam mu już szansy. I na pewno nie będę nakładać, go już na twarz. Wypróbuję go na plecach. Zobaczymy może tam mnie aż tak bardzo nie podrażni.
Nie wystawię mu oceny, bo używała go zbyt krótko. Niestety podrażnienie było zbyt duże.
Dzisiaj mam dla Was recenzję toniku firmy Eucerin z serii Dermo Purifyer. Jest to dalaszy ciąg recenzji całej serii, o której wspominałam tutaj.
Jesteście ciekawe? To zapraszam dalej!
Eucerin Dermo Purifyer Tonik
Producent mówi nam, że jest to tonik przeznaczony do skóry mieszanej i przetłuszczającej się z zaskórnikami i zmianami trądzikowymi. Ponadto tonik ma odświeżać i oczyszczać skórę, odblokowywać pory, zapomiegać powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych, a do tego nie przesusza skóry.
Tonik zawiera 2% kwas mlekowy.
Cechy produktu:
- komedolityczny (odblokowuje pory),
- antybakteryjny,
- niekomedogenny (nie zatyka porów),
- beztłuszczowy,
-nie powoduje wysuszania skóry.
Badania kliniczne i dermatologiczne dowodzą: Doskonała skuteczność i brak podrażnień potwierdzone u pacjentów ze skórą skłonną do powstawania niedoskonałości i trądziku.
Skład:
Alcohol Denat, Aqua, Butylene Glycol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Methylparaben, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Phenoxyethanol, Poloxamer 124. [Źródło]
Produkt otrzymujemy w plastikowej butelce o pojemności 200 ml. Zamknięcie jest zakręcane, osobiście wolę zamknięcia z klapką - są wygodniejsze (zazwyczaj), ale to też nie sprawia większych trudności. "Dzióbek" dozuje odpowiednia ilość produktu, ale trzeba uważać żeby zbyt mocno nie ściskać butelki, bo oblejemy wszystko dookoła. Dzięki przezroczystej butelce jesteśmy w stanie kontrolować, ile produktów jeszcze nam zostało.
Sam tonik, ma ładny zielony kolor i dość intensywny, alkoholowy zapach (ale co tu się dziwić, skoro Alcohol Denat jest na pierwszym miejscy w składzie).
Cena i dostępność.
Tonik (jak i cala seria Eucerin Dermo Purifyer) jest dostępny w aptekach i w internecie. Cena to około 30 zł za opakowanie 200ml. Ja swój kupiłam w Super Pharm na promocji za około 20 zł (nie pamiętam już dokładnie).
Co ja o nim sądzę?
Po kilku użyciach - nie polubiliśmy się. Na zdjęciu możecie zobaczyć, ile go zużyłam. Niestety więcej nie byłam w stanie. Tonik strasznie wysuszył i podrażnił moją skórę! Fakt miała ona wtedy gorszy czas, ale nie byłam w trakcie żadnej kuracji antybiotykowej i nie używałam nic, co mogłoby ją tak wysuszać! A miała gorszy czas, bo miałam ogromny wysyp większych i mniejszych krostek (nie wspominając już o zaskórnikach, z którymi walczę od wielu lat), ale przecież jest to produkt przeznaczony właśnie do skóry trądzikowej nie? Moim zdaniem powodem wysuszania jest wspomniany już wyżej Alcohol Denat. Niestety przed zakupem nie zwróciłam uwagi na skład i żałuję, bo od dawna wiem, że ten składnik mi nie służy i unikam go jak diabeł święconej wody.
Nie dam mu już szansy. I na pewno nie będę nakładać, go już na twarz. Wypróbuję go na plecach. Zobaczymy może tam mnie aż tak bardzo nie podrażni.
Nie wystawię mu oceny, bo używała go zbyt krótko. Niestety podrażnienie było zbyt duże.
10.12.2013
Listopadowe Denko!
Cześć!
Wiem, że długo mnie nie było, ale w moim życiu ostatnio było wiele zmian i przyzwyczajenie się nich i ogarnięcie się nie tylko z blogiem trochę mi zajęło ;)
Dzisiaj przyszłam do Was z moim Listopadowym Denkiem.
Jak wspominałam ostatnio, miałam kilka produktów na wykończeniu dlatego też mi się trochę nazbierało.
No to zaczynamy!
Tak prezentuje się to w całości. Podzieliłam to jednak na 3 części, żeby lepiej było widać.
Pielęgnacja włosów.
1 i 2. Alterra. Szampon do włosów z kofeina i biotyną. Pisałam o nim tutaj. Póki co zdania nie zmieniłam, a do fryzjera jestem umówiona na 21 grudnia i wtedy zobaczmy co będzie po podcięciu końcówek. Chociaż ostatnio będąc w DM nie znalazłam go na półce! Kupiłam też szampon z Alterry, ale z zieloną kawą, niestety plątanie włosów jak było tak jest. Widocznie taki urok szamponów bez SLS, ale może TT, który "idzie" do mnie pocztą pomoże. Być może kupię ponownie (jak znajdę)!
3. Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair. Odżywka do włosów bez spłukiwania. Miała pomagać w rozczesywaniu włosów i je intensywnie odbudowywać. No ale niestety, nie oszukujmy się odbudowy nie zauważyłam, w rozczesywaniu tez za bardzo nie pomogła. Ale takie odżywki chyba wpływaja na moja psychikę i zawsze sobie myślę, "że robię dla nich coś dobrego". A może to już uzależnienie? Nie wiem. Na pewno nie zaszkodziła moim włosom, ładnie się błyszczą, na co na pewno ona też ma wpływ. Kupuję ją od wielu lat (w różnych wariantach) i na pewno kupie ponownie. Chociaż teraz w szafce stoi już podobna odżywka z Dove.
4. Balea Professional. Repair + Pflege Spülung. Odżywka bez silikonów odbudowująca i pielęgnująca włosy. bardzo ją lubiłam! Włosy są po niej miękkie, gładkie i ładnie pachną. Obecnie używam "jej siostry". Recenzja wkrótce. Na pewno kupię ponownie!
5. L'oreal. Odżywka, która jest dołączona do tej farby. Żałuję, że nie można jej kupić w dużym opakowaniu, bo chętnie używałabym jej częściej! Włosy są po niej mięciutkie, gładkie i mogę je rozczesywać samymi placami ;)
Pielęgnacja ciała.
6. Bettina Barty. Vanilla Hand&Body Lotion. Nareszcie się skończył! Pisałam o nim tutaj. Nie kupię ponownie!
7. Balea Dusche&Creme, czyli kremowy żel pod prysznic o zapachu Kokosa i Nektarynki. Lubię to! Ładny zapach, fajnie się pieni, dobrze myje i nie przesusza. Pewnie kupię ponownie, chyba że skuszą mnie inne zapachy z Balea, bo jest ich mnóstwo!
8. Avon Clearskin Acne Body Spray. Pisałam o nim tutaj. Rozpoczęłam kolejne opakowanie, a żel mam już na wykończeniu i kolejny w zapasie. Moje ramiona już nie straszą (z plecami jest trochę gorzej, no ale daję mu szansę bo nie używałam go ostatnio regularnie). Na pewno kupię ponownie, bo nawet dla efektu na samych ramionach warto.
9. Health Body Care&Spa. Apteczny krem do rąk z masłem Shea i Urea. Kupiłam go w lokalnej aptece na jakiejś przecenie za jakieś 1,5€. Bardzo go lubiłam, ale w aptece go już nie mają :( Kupiłabym ponownie!
10. Eveline Slim Extreme 3D. Wyszczuplający i ujędrniający krem antycellulitowy. Nie oszukujmy się, żaden krem, nawet ten za 1000zł sam nie zwalczy cellulitu. Ja nie mam z nim jakiegoś większego problemu, a krem kupiłam latem z myślą, żeby smarować się nim po ćwiczeniach. Fajnie nawilżał i ujędrniał skórę. Być może kupie ponownie.
11. Dax Cosmetics, Perfecta SPA, Cukrowy peeling do ciała złuszczająco - antycellulitowy waniliowo - pomarańczowy. Pisałam o nim tutaj. Żałuję, że się skończył. Na pewno kupię ponownie!
I zostały mi kosmetyki, które zaliczyłam do kategorii pozostałe, bo jest ich za mało, żeby stworzyć oddzielna kategorię.
12. Rival De Loop Clean&Care. Żel peelingujący do skóry suchej i wrażliwej z pantenolem i ekstraktem z moreli. Jak wiadomo skóry suchej i wrażliwej nie mam, ale niestety sporo produktów do skóry mieszanej i tłustej zawiera alkohol, który mi szkodzi. Ten peeling bardzo polubiłam! Ma dużo małych delikatnych drobinek, które dobrze złuszczają i pozostawiają skórę gładką i rozjaśnioną. Nie podrażnia, nie pozostawia zaczerwienień nawet po intensywnym tarciu. Na pewno kupię ponownie!
13. Krem Nivea. Wszystkim znany krem. Używałam, go na spółkę z mężem - on do twarzy (wszystko inne go podrażnia), a ja na zadrapania, skaleczenia, suche i pękające usta. Zawsze jest w naszym domu i na pewno nigdy go nie zabraknie!
14. Intima Liasan. Żel do higieny intymnej do skóry wrażliwej. Taki sobie płyn. Średnio pachnie, robi co ma robić. Ale i tak najbardziej lubię Ziaję i kolejny raz żałuję, że jej tutaj nie ma :( Nie kupię ponownie!
15. Dresdner Essenz. Sól do kąpieli z mlekiem kokosowym i ylang ylang. Ładnie pachnie, skóra po kąpieli jest delikatna i gładka. W domu mam jej zapas w różnych wariantach zapachowych. Na co dzień korzystam z prysznica, ale taki umilacz kąpieli musi być! Na pewno kupię ponownie!
Wiem, że długo mnie nie było, ale w moim życiu ostatnio było wiele zmian i przyzwyczajenie się nich i ogarnięcie się nie tylko z blogiem trochę mi zajęło ;)
Dzisiaj przyszłam do Was z moim Listopadowym Denkiem.
Jak wspominałam ostatnio, miałam kilka produktów na wykończeniu dlatego też mi się trochę nazbierało.
No to zaczynamy!
Pielęgnacja włosów.
1 i 2. Alterra. Szampon do włosów z kofeina i biotyną. Pisałam o nim tutaj. Póki co zdania nie zmieniłam, a do fryzjera jestem umówiona na 21 grudnia i wtedy zobaczmy co będzie po podcięciu końcówek. Chociaż ostatnio będąc w DM nie znalazłam go na półce! Kupiłam też szampon z Alterry, ale z zieloną kawą, niestety plątanie włosów jak było tak jest. Widocznie taki urok szamponów bez SLS, ale może TT, który "idzie" do mnie pocztą pomoże. Być może kupię ponownie (jak znajdę)!
3. Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair. Odżywka do włosów bez spłukiwania. Miała pomagać w rozczesywaniu włosów i je intensywnie odbudowywać. No ale niestety, nie oszukujmy się odbudowy nie zauważyłam, w rozczesywaniu tez za bardzo nie pomogła. Ale takie odżywki chyba wpływaja na moja psychikę i zawsze sobie myślę, "że robię dla nich coś dobrego". A może to już uzależnienie? Nie wiem. Na pewno nie zaszkodziła moim włosom, ładnie się błyszczą, na co na pewno ona też ma wpływ. Kupuję ją od wielu lat (w różnych wariantach) i na pewno kupie ponownie. Chociaż teraz w szafce stoi już podobna odżywka z Dove.
4. Balea Professional. Repair + Pflege Spülung. Odżywka bez silikonów odbudowująca i pielęgnująca włosy. bardzo ją lubiłam! Włosy są po niej miękkie, gładkie i ładnie pachną. Obecnie używam "jej siostry". Recenzja wkrótce. Na pewno kupię ponownie!
5. L'oreal. Odżywka, która jest dołączona do tej farby. Żałuję, że nie można jej kupić w dużym opakowaniu, bo chętnie używałabym jej częściej! Włosy są po niej mięciutkie, gładkie i mogę je rozczesywać samymi placami ;)
Pielęgnacja ciała.
6. Bettina Barty. Vanilla Hand&Body Lotion. Nareszcie się skończył! Pisałam o nim tutaj. Nie kupię ponownie!
7. Balea Dusche&Creme, czyli kremowy żel pod prysznic o zapachu Kokosa i Nektarynki. Lubię to! Ładny zapach, fajnie się pieni, dobrze myje i nie przesusza. Pewnie kupię ponownie, chyba że skuszą mnie inne zapachy z Balea, bo jest ich mnóstwo!
8. Avon Clearskin Acne Body Spray. Pisałam o nim tutaj. Rozpoczęłam kolejne opakowanie, a żel mam już na wykończeniu i kolejny w zapasie. Moje ramiona już nie straszą (z plecami jest trochę gorzej, no ale daję mu szansę bo nie używałam go ostatnio regularnie). Na pewno kupię ponownie, bo nawet dla efektu na samych ramionach warto.
9. Health Body Care&Spa. Apteczny krem do rąk z masłem Shea i Urea. Kupiłam go w lokalnej aptece na jakiejś przecenie za jakieś 1,5€. Bardzo go lubiłam, ale w aptece go już nie mają :( Kupiłabym ponownie!
10. Eveline Slim Extreme 3D. Wyszczuplający i ujędrniający krem antycellulitowy. Nie oszukujmy się, żaden krem, nawet ten za 1000zł sam nie zwalczy cellulitu. Ja nie mam z nim jakiegoś większego problemu, a krem kupiłam latem z myślą, żeby smarować się nim po ćwiczeniach. Fajnie nawilżał i ujędrniał skórę. Być może kupie ponownie.
11. Dax Cosmetics, Perfecta SPA, Cukrowy peeling do ciała złuszczająco - antycellulitowy waniliowo - pomarańczowy. Pisałam o nim tutaj. Żałuję, że się skończył. Na pewno kupię ponownie!
I zostały mi kosmetyki, które zaliczyłam do kategorii pozostałe, bo jest ich za mało, żeby stworzyć oddzielna kategorię.
12. Rival De Loop Clean&Care. Żel peelingujący do skóry suchej i wrażliwej z pantenolem i ekstraktem z moreli. Jak wiadomo skóry suchej i wrażliwej nie mam, ale niestety sporo produktów do skóry mieszanej i tłustej zawiera alkohol, który mi szkodzi. Ten peeling bardzo polubiłam! Ma dużo małych delikatnych drobinek, które dobrze złuszczają i pozostawiają skórę gładką i rozjaśnioną. Nie podrażnia, nie pozostawia zaczerwienień nawet po intensywnym tarciu. Na pewno kupię ponownie!
13. Krem Nivea. Wszystkim znany krem. Używałam, go na spółkę z mężem - on do twarzy (wszystko inne go podrażnia), a ja na zadrapania, skaleczenia, suche i pękające usta. Zawsze jest w naszym domu i na pewno nigdy go nie zabraknie!
14. Intima Liasan. Żel do higieny intymnej do skóry wrażliwej. Taki sobie płyn. Średnio pachnie, robi co ma robić. Ale i tak najbardziej lubię Ziaję i kolejny raz żałuję, że jej tutaj nie ma :( Nie kupię ponownie!
15. Dresdner Essenz. Sól do kąpieli z mlekiem kokosowym i ylang ylang. Ładnie pachnie, skóra po kąpieli jest delikatna i gładka. W domu mam jej zapas w różnych wariantach zapachowych. Na co dzień korzystam z prysznica, ale taki umilacz kąpieli musi być! Na pewno kupię ponownie!
To by było na tyle! Do następnego!
Pozdrawiam!
Etykiety: recenzje
Alterra,
Avon,
Balea,
Balsamy,
Bettina Barty,
Dax Cosmetics,
Eveline Cosmetics,
Gliss Kurr,
Kremy do twarzy,
L'oreal,
Oczyszczanie Twarzy,
Peeling,
Perfecta,
Projekt Denko.,
Żel pod prysznic
18.11.2013
[RECENZJA] Eucerin DermoPurifyer - Żel oczyszczający do skóry z niedoskonałościami.
Cześć!
Mam dzisiaj dla Was recenzję żelu oczyszczającego do skóry z niedoskonałościami od Eucerin. Przez ponad 3 miesiące używałam całą serię Eucerin DermoPurifyer i to jest pierwszy wpis z cyku recenzji całej serii. Niestety jeden wpis byłby zbyt długi i pewnie zbyt nudny, a też o każdym produkcie mam inne zdanie więc postanowiłam każdy opisać z osobna.
Według producenta jest to żel, który łagodnie ale skutecznie oczyszcza skórę, usuwa nadmiar sebum i makijaż, dzięki niezawierającej mydła formule z 6% Ampho-Tenside, czyli związkowi powierzchniowo-czynnemu. Nie zatyka porów i jest antybakteryjny.
W produktach linii Eucerin DermoPurifyer, zastosowano Follicle Targeting System - unikalny system transportu liposomalnego, polegający na dostarczaniu wysoce skutecznego kwasu mlekowego (o działaniu antybakteryjnym i mikrozłuszczającym) bezpośrednio do mieszków włosowych, czyli tam, gdzie powstają niedoskonałości i zmiany trądzikowe. Mieszek zostaje odblokowany, przy jednoczesnym odpowiednim nawilżeniu skóry.
Badania kliniczne, przeprowadzone na grupie 90 pacjentów, potwierdzają wyraźne zmniejszenie niedoskonałości i poprawę kondycji skóry po 12 tygodniach stosowania serii.
Produkt otrzymujemy w białej butelce z miękkiego plastiku. Ma kiepskie zamknięcie, które nie jest przyjazne w transporcie - niestety wylał mi się do walizki ;( Łatwo można wydobyć z niego odpowiednią ilość żelu.
Żel na pierwszy rzut oka jest bezbarwny, ale jak wyciśniemy go do białego opakowania, to widać, że ma lekko żółtawy, ale przezroczysty kolor. Zapach jest moim zdaniem dość charakterystyczny - typowy dla produktów z kwasem salicylowym, bardzo podobny do TEGO płynu do ciała. Delikatnie się pieni, jest wydajny, wystarczy odrobinka żeby umyć nim całą twarz - używam go od początku sierpnia i jeszcze zostało mi trochę w opakowaniu, a używam go codziennie wieczorem, myślę, że do około połowy grudnia na pewno jeszcze mi wystarczy.
Skład:
Aqua, Sodium Cocoamphoacetate, Propylene Glycol, Sodium Laureth Sulfate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Sodium Chloride
Żel dostępny jest w większości aptek oraz w Internecie. Cena bez promocji to około 39 zł, ja kupiłam go w promocji w Super Pharm za około 23 zł.
Co ja o nim sądzę?
Polubiliśmy się, chociaż nie spełnia wszystkich obietnic producenta.
Dobrze radzi sobie z resztkami makijażu, pozostałymi po wcześniejszym demakijażu mleczkiem/micelem, z całym makijażem - również oczu, ale trzeba uważać, bo szczypie, dobrze zmywa też oleje z twarzy (ostatnio makijaż zmywam olejem i po umyciu twarzy żelem nie zostaje tłusta warstewka). Pozostawia twarz czystą i gładką, ale niestety lekko ściągniętą i mam ochotę od razu nałożyć krem.
Faktycznie nie zapycha porów i nie podrażnia skóry, ale niedoskonałości jak były tak są! Pryszcze jak wyskakiwały tak wyskakują! Nie zniwelował zaskórników, nie spodziewałam się, że pozbędę się od razu wszystkich, ale nie zauważyłam, żadnej poprawy w tej kwestii.
Po 3 miesiącach stosowania oczekiwałam czegoś więcej, ale dla mnie ważne jest że nie podrażnia i nie zapycha, nie zawiera alkoholu. Dlatego się lubimy.
Czy kupię ponownie? Szczerze? Chyba nie! Znam inne żele, które mają podobne (jak nie takie samo) działanie, a są zdecydowanie tańsze, bo cena bez promocji jest naprawdę kosmiczna.
Daję mu 3+ za:
- dość przyzwoity skład - brak alkoholu,
- niezapychanie i niepodrażnianie skóry,
- radzenie sobie z makijażem.
Zużyje do końca i zobaczę, czy stan mojej skóry poprawi się tak znacznie, że będzie warto Wam o tym napisać ;)
Zapraszam na kolejne recenzje tej serii, które już wkrótce!
Pozdrawiam!
13.11.2013
Najwiekszy bubel jaki kiedykolwiek miałam!
Cześć!
Dzisiaj chciałam Wam napisać o największym bublu jaki kiedykolwiek kupiłam! Mowa o:
Producent mówi, że jest to ekspresowy płyn przyspieszający wysychanie lakieru. Osusza lakier do paznokci w ciągu 60 sekund. Stosowanie: 1 - 2 krople na świeżo pomalowane paznokcie.
Skład:
Cyclopentasiloxane, Hexamethyldisiloxane, Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopheryl Acetate.
Wysuszacz jest zamknięty w małej buteleczce wielkości lakieru do paznokci z zakraplaczem. Jej pojemność to 8 ml. Płyn nie ma żadnego zapachu, jest przezroczysty i lejący, przypomina zwykłą 'kranówę'. Zakraplacz działa dobrze i dozuje odpowiednia ilość płynu. Cena to 1,89€ w DM.
Jakie jest moje zdanie?!
Kupiłam go bez żadnego namysłu. Cena niska, a że nie należę do cierpliwych osób, to wzięłam z myślą, że w końcu nie będę musiała czekać godzinę, aż porządnie wyschnie mi lakier (zawsze długo czekam, żeby nie mieć na lakierze odcisków od np. poduszki).
Może zacznę od plusów, bo jest ich najmniej, a w sumie tylko jeden! Cena.
Teraz minusy: działanie - ŻADNE! Po naniesieniu na paznokcie kilka kropli lakier może i przestaje się kleić, ale nadal jest mokry i nie można go dotykać, bo zostaną linie papilarne. Nawet po około 10 minutach! To gdzie ten gwarantowany efekt po 60 sekundach się pytam?
Do tego zauważyłam, że po nałożeniu go na lakier robią się pod nim bąble, które bardzo szybko odpryskują i lakier możemy sobie od razu zmyć! Do tego wysusza skórki. Ile ja musiałam się namęczyć żeby doprowadzić je do jako takiego stanu i ładnego wyglądu!
Nie kupie więcej i nie polecam!
Dzisiaj chciałam Wam napisać o największym bublu jaki kiedykolwiek kupiłam! Mowa o:
Producent mówi, że jest to ekspresowy płyn przyspieszający wysychanie lakieru. Osusza lakier do paznokci w ciągu 60 sekund. Stosowanie: 1 - 2 krople na świeżo pomalowane paznokcie.
Skład:
Cyclopentasiloxane, Hexamethyldisiloxane, Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopheryl Acetate.
Wysuszacz jest zamknięty w małej buteleczce wielkości lakieru do paznokci z zakraplaczem. Jej pojemność to 8 ml. Płyn nie ma żadnego zapachu, jest przezroczysty i lejący, przypomina zwykłą 'kranówę'. Zakraplacz działa dobrze i dozuje odpowiednia ilość płynu. Cena to 1,89€ w DM.
Jakie jest moje zdanie?!
Kupiłam go bez żadnego namysłu. Cena niska, a że nie należę do cierpliwych osób, to wzięłam z myślą, że w końcu nie będę musiała czekać godzinę, aż porządnie wyschnie mi lakier (zawsze długo czekam, żeby nie mieć na lakierze odcisków od np. poduszki).
Może zacznę od plusów, bo jest ich najmniej, a w sumie tylko jeden! Cena.
Teraz minusy: działanie - ŻADNE! Po naniesieniu na paznokcie kilka kropli lakier może i przestaje się kleić, ale nadal jest mokry i nie można go dotykać, bo zostaną linie papilarne. Nawet po około 10 minutach! To gdzie ten gwarantowany efekt po 60 sekundach się pytam?
Do tego zauważyłam, że po nałożeniu go na lakier robią się pod nim bąble, które bardzo szybko odpryskują i lakier możemy sobie od razu zmyć! Do tego wysusza skórki. Ile ja musiałam się namęczyć żeby doprowadzić je do jako takiego stanu i ładnego wyglądu!
Nie kupie więcej i nie polecam!
11.11.2013
[RECENZJA] Alterra Szampon z kofeiną i biotyną.
Cześć!
Dzisiaj mam dla Was recenzję szamponu Alterra z kofeiną i biotyną. Alterra ma kilka rodzajów szamponów, ale w związku z tym, że walczę z intensywnie wypadającymi włosami (o czym wspominałam już wiele razy), to wybrałam ten, który ma pobudzać cebulki włosów oraz wzmacniać i rewitalizować włos aż po same końce.
[Źródło]
Produkt zamknięty jest w plastikowej, białej, nieprzezroczystej butelce z bardzo wygodnym czerwonym zamknięciem na klik. Butelka jest dość miękka, więc można swobodnie wydobyć produkt aż do samego końca. Zamknięcie dobrze "trzyma" i nawet podczas podróży nic się nie otwiera i nie wylewa.
Skład:
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lauryol Sarcosine, Caffeine, Xanthan Gum, Hydoxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glucose Glutamate, Alcohol*, Coffea Arabica Bean Extract*, Panthenyl Ethyl Ether, Panthenol, Paullinia Cupana Extract*, Biotin, Parfum**, Limonene**, Linalool**.
* Surowce pochodzące z uprawy kontrolowanej biologicznie.
** Naturalne olejki eteryczne
Szampon nie zawiera SLS, ale jego łagodniejszy odpowiednik SCS, który jakby nie patrzeć jest detergentem. dostępny jest we wszystkich drogeriach Rossmann i DM, a także przez internet, ja kupuje go za 1,99€ bez promocji.
Jakie jest moje zdanie?
Mam co do niego mieszane uczucia.
Dobrze myje, fajnie się pieni. Dobrze radzi sobie z olejami, czy pozostałościami po produktach do stylizacji. Włosy są po nim sypkie, błyszczące i miękkie. Nawet wieczorem (po umyciu rano) wyglądają świeżo. Czasami nawet następnego dnia rano nie wyglądają najgorzej, ale i tak zawsze muszę je umyć. Plusem jest też to, że włosy nie są absolutnie "sianowate", czy suche! Zdarzało mi się to często po szamponach z SLS. Nie podrażnia skóry głowy, nie powoduje łupieżu, a włosy wyglądają na bardzo zdrowe, nie puszą się i nie elektryzują.
Największy minus? OKROPNIE PLĄCZE WŁOSY! Nawet, gdy po umyciu użyję odżywki do spłukiwania i dodatkowo odżywki w sprayu włosy jest bardzo ciężko rozczesać, często nie mając wyjścia rozczesuję je na siłę, co nie służy chyba żadnym włosom. Nie zauważyłam też zmniejszenia wypadania włosów, chociaż teraz chyba wzmacnia trochę działanie oleju Sesa.
Dam mu jeszcze szansę, kiedy podetnę trochę końcówki. Już nie raz pomogło mi to przy bardzo plączących się włosach.
Teraz oceniam go na 4/6.
Jak zmienię zdanie, to na pewno Was o tym poinformuję!
I nie wiem, czy kupie go ponownie. Może następnym razem wypróbuję innego szamponu z tej serii.
Dzisiaj mam dla Was recenzję szamponu Alterra z kofeiną i biotyną. Alterra ma kilka rodzajów szamponów, ale w związku z tym, że walczę z intensywnie wypadającymi włosami (o czym wspominałam już wiele razy), to wybrałam ten, który ma pobudzać cebulki włosów oraz wzmacniać i rewitalizować włos aż po same końce.
Producent mówi nam, że do produkcji tego szamponu zastosowano specjalnie dobrane
składniki najwyższej jakości - prowitaminę B5 i biotynę, które pielęgnują i wzmacniają włosy, które stają się sprężyste
i piękne. Pobudzające kofeina i nasiona guarany zapewniają dodatkową dawkę
witalności i gęstości - od nasady aż po same końce. Włosy sprawiają wrażenie
wyraźnie bardziej wytrzymałych.
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących,
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących,
- bez silikonów, parafiny i innych związków olejów
mineralnych,
- łagodne związki powierzchniowo czynne i substancje
aktywnie myjące z surowców roślinnych,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona
dermatologicznie,
- produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego.
Produkt zamknięty jest w plastikowej, białej, nieprzezroczystej butelce z bardzo wygodnym czerwonym zamknięciem na klik. Butelka jest dość miękka, więc można swobodnie wydobyć produkt aż do samego końca. Zamknięcie dobrze "trzyma" i nawet podczas podróży nic się nie otwiera i nie wylewa.
Skład:
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lauryol Sarcosine, Caffeine, Xanthan Gum, Hydoxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glucose Glutamate, Alcohol*, Coffea Arabica Bean Extract*, Panthenyl Ethyl Ether, Panthenol, Paullinia Cupana Extract*, Biotin, Parfum**, Limonene**, Linalool**.
* Surowce pochodzące z uprawy kontrolowanej biologicznie.
** Naturalne olejki eteryczne
Szampon nie zawiera SLS, ale jego łagodniejszy odpowiednik SCS, który jakby nie patrzeć jest detergentem. dostępny jest we wszystkich drogeriach Rossmann i DM, a także przez internet, ja kupuje go za 1,99€ bez promocji.
Jakie jest moje zdanie?
Mam co do niego mieszane uczucia.
Dobrze myje, fajnie się pieni. Dobrze radzi sobie z olejami, czy pozostałościami po produktach do stylizacji. Włosy są po nim sypkie, błyszczące i miękkie. Nawet wieczorem (po umyciu rano) wyglądają świeżo. Czasami nawet następnego dnia rano nie wyglądają najgorzej, ale i tak zawsze muszę je umyć. Plusem jest też to, że włosy nie są absolutnie "sianowate", czy suche! Zdarzało mi się to często po szamponach z SLS. Nie podrażnia skóry głowy, nie powoduje łupieżu, a włosy wyglądają na bardzo zdrowe, nie puszą się i nie elektryzują.
Największy minus? OKROPNIE PLĄCZE WŁOSY! Nawet, gdy po umyciu użyję odżywki do spłukiwania i dodatkowo odżywki w sprayu włosy jest bardzo ciężko rozczesać, często nie mając wyjścia rozczesuję je na siłę, co nie służy chyba żadnym włosom. Nie zauważyłam też zmniejszenia wypadania włosów, chociaż teraz chyba wzmacnia trochę działanie oleju Sesa.
Dam mu jeszcze szansę, kiedy podetnę trochę końcówki. Już nie raz pomogło mi to przy bardzo plączących się włosach.
Teraz oceniam go na 4/6.
Jak zmienię zdanie, to na pewno Was o tym poinformuję!
I nie wiem, czy kupie go ponownie. Może następnym razem wypróbuję innego szamponu z tej serii.
Subskrybuj:
Posty (Atom)